- Dom powinien mieć poprawną wentylację, czyli zużyte powietrze z wnętrza powinno być regularnie wymieniane na świeże z zewnątrz. Jeśli nie dopuścimy do wymiany powietrza, wilgoć którą produkujemy, będzie się gromadzić i skraplać. Po jakimś czasie mokre i zagrzybiałe będą ściany wokół okien i drzwi. Dlaczego? Człowiek dziennie w wyniku pocenia oddaje około 300 ml wody (w skrajnych sytuacjach nawet 4 litry!). Do tego dochodzi parowanie wody podczas gotowania (czajnik 1,7 l), przygotowywania posiłków (piekarnik, kuchenka, gotowanie na parze), mycie naczyń oraz kąpiele (wanna lub prysznic) i najgorsze – suszenie prania. Woda, która musi odparować z jednego prania 5kg to około 1 litr. Pranie raz w tygodniu daje 4 litry wody w ciągu miesiąca. Wobec powyższych, lekko licząc, na jedną osobę w domu dziennie przypadają ze 2 litry. Jeśli mamy trzech domowników, zbieramy 6 litrów. Teraz wyobraźmy sobie, że całą tę wodę zlewamy do pojemnika. Po okresie czterech miesięcy (okres grzewczy) uzbieramy 720 litrów! To pozwoli nam pokryć podłogę domu o powierzchni 100 m2 warstwą wody o grubości prawie centymetra! Jeśli tej wody nie usuniemy, nasz dom będzie wilgotny. W wilgotnym domu nigdy nie będziemy w stanie zapewnić wrażenia ciepła.
- Na szczęście wilgoć ma to do siebie, że sama próbuje uciekać z miejsca, gdzie jest jej za dużo. W jaki sposób? Przez nieszczelności drzwi, okien, przez ściany i dach oraz kanały wentylacyjne. Oby w ściany uciekało jej jak najmniej. Jeśli te wszystkie nieszczelności zatkamy, to uzbieramy jezioro. Nowoczesne domy posiadają układy wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła (tzw rekuperacja) i ona, właściwie dobrana, zapewnia nam prawidłowy mikroklimat w domu.
- Jeśli nie zastosujemy rekuperacji, musimy zapewnić wilgoci inną drogę ucieczki. Jest bardzo ważna zasada, o której nie pamięta 90% ludzi: aby „jedno” powietrze mogło wylecieć, „drugie” musi dostać się do środka. Producenci okien zapewniają tę drogę napływu powietrza przez możliwość rozszczelnienia okna odpowiednim ustawieniem klamki, a także przez nawiewniki. Teraz uwaga! W pomieszczeniach wilgotnych takich jak łazienki, kuchnie, ubikacje, suszarnie, w ścianach znajdują się otwory wentylacyjne których zadaniem jest „zabierać” powietrze ze środka domu. Wiele osób zatyka te otwory gazetą, ponieważ „im z tych otworów wieje”. Ale wieje dlatego, że wcześniej zaszczelniły okna na amen. A skoro powietrze nie ma jak wlecieć przez okno, to wleci tą drogą, którą powinno być usuwane.
- Czyli wiemy już, że powietrze musi być wymieniane, żeby (między innymi) usunąć wilgoć. Dlaczego powinno wlatywać przez okna i uciekać kominem, a nie odwrotnie? Ponieważ to zazwyczaj właśnie pod oknami zamontowane są grzejniki. Wlatujące chłodne powietrze przelatuje nad grzejnikiem, przejmuje jego ciepło i się ogrzewa. Po domu krąży ogrzane, a po zużyciu wyciągane jest przez komin. Tak wygląda prawidłowy obieg powietrza.
- Jeśli czujemy, że kominem wlatuje nam zimne powietrze, to mamy kilka rozwiązań. Po pierwsze możemy rozszczelnić okna. Po drugie na koniec komina możemy nałożyć specjalną nasadę kominową samonastawną (tzw husarza) lub obrotową. Nasady zapewniają prawidłowy kierunek przepływy powietrza w kominie oraz zabezpieczają przed dostawaniem się do środka wody deszczowej. Trzecim rozwiązaniem jest… przedłużenie komina. Długość kanałów kominowych nie może być zbyt mała. Muszą wystawać ponad dach co najmniej na 30 centymetrów, a często nawet sporo więcej. Jeśli komin jest za niski, zawirowania wiatru wokół dachu mogą spowodować wpychanie powietrza z powrotem do komina.
Tags:
No responses yet